Ze względu na Sars CoV 2, las może być najdalej oddalonym miejscem do jakiego się w tym roku udam, a i z tym były problemy.
Zaczęło się z „grubej rury”.
3 styczeń atak rakietowy USA na lotnisko w Bagdadzie, ginie irański generał. 5 dni później Iran organizuje odwetowy atak rakietowy na bazy USA. Wojsko irańskie omyłkowo zestrzeliwuje ukraiński samolot pasażerski. Płoną lasy w Australii, powódź w Indonezji, wybucha wulkan na Filipinach. Gorąco na Bliskim Wschodzie. Turcja wysyła wojska do Libii, otwiera drogę migrantom na granice z Grecją, a następnie organizuje przerzut migrantów na plaże Bułgarii. Wszystkich nagle pogodziła pandemia. No, nie tak nagle. Według Taiwanu, w Wuhan zaczyna się coś dziać na przełomie październik – listopad 2019. Świat usłyszy o koronawirusie od Chin pod koniec grudnia. W połowie stycznia WHO wyda komunikat, iż nie ma dowodów na to by koronawirus rozprzestrzeniał się z człowieka na człowieka. 11 marca WHO zakwalifikowała szerzenie się wirusa za pandemię. W tym czasie wirus jest na wszystkich kontynentach poza Antarktydą.
Zostaje mi zwiedzanie lasu. I okolicy, w sumie.
Jesienią 2019 zakończyła się akcja Pandora IV, przeprowadzona w 21 krajach Europy, także w Polsce. Akcja ma na celu zwalczanie kradzieży i nielegalnego handlu dobrami kultury i zabytkami. Zarekwirowano 44 tysiące przedmiotów, jedną czwartą w Polsce. Wśród spraw skierowanych do sądu jest kolekcjoner, który według policyjnego eksperta miał mieć celtyckie monety. No i teraz prokurator będzie się musiał sporo natrudzić aby wykazać, że kolekcjoner bez wykrywacza nielegalnie znalazł na ziemiach polskich XVIII wieczne monety indyjskie. Na zdjęciach policyjnych jest także słój kulek ołowianych od szrapneli, które to w swojej ignorancji za młodego przetapiało się na ciężarki na ryby. Piszę tak, bo definicja prawna zabytku jest płynna i może być różna dla dwóch różnych ekspertów. Najwyraźniej co do kaplicy Trzcińskich jest zgoda, do zabytków nie należy i sobie niszczeje.